💬
Tytuł : Dama ze szmaragdami
Autor: Paulina Kuzawińska
Wydawnictwo: Lira
Moja ocena: ⭐⭐⭐⭐⭐⭐/6
💬
Doskonała książka według mnie? To taka przy, której z
pozycji leżącej przechodzę do siadu, ujmuję książkę w dłonie, moje ciało nieświadomie
się wtedy napina. I ODPŁYWAM. Nie słyszę szumów, nie kontroluję oddechów.
WSIĄKAM... Zwyczajnie przenoszę się na karty konkretnej powieści.
Tym razem spacerowałam londyńskimi uliczkami, pod rękę z
Madeline Hyde. Podróż tą zafundowała mi niezastąpiona pani Paulina Kuzawińska.
Autorka ukończyła romanistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Na swoim koncie ma
aktualnie trzy tytuły: debiutanckie Zaklęcie na wiatr, kryminalne i
tajemnicze przygody pewnej londyńskiej damy, czyli Dama z wahadełkiem i Dama
ze szmaragdami. Ostatnia z nich premierę miała 26 lutego 2020 roku.
Pani Paulina „chciałaby móc przeżyć wiele różnych żyć – na szczęście znalazła
na to wspaniały sposób, czyli wymyślanie opowieści.”
Panna Madelina Hyde powraca. Tym razem jednak opuszcza
ukochane wrzosowiska, by rozwikłać zagadkę i przyczyny śmierci swojej
przyjaciółki, panny Claire Evans. Dwór pod Cisami ma w sobie więcej tajemnic
niż Lady Verinder włosów na głowie. Nieoczekiwana śmierć niedoszłej panny młodej odkurzy
wszystkie kąty tajemniczego Dworku. Na jaw wyjdą nie tylko legendarne klątwy,
rodzinne tajemnice, ale również inne zdolności członków rodziny Verinder.
Olejny portret „Damy ze szmaragdami” nosi w sobie piękno, czy piętno? Na to
pytanie znajdziecie odpowiedź na kartach powieści.
Dla mnie Dama ze szmaragdami była kolejną wspaniałą
przygodą z Madeline Hyde. Co rzuciło mi się szczególnie w oczy? Albo raczej, co
miało pozytywny rozdźwięk w mojej duszy?
1. Styl pisania pani Pauliny, który powoduje, że
nie sposób pozostać w miejscu. Myśli za
rękę z wyobraźnią same goszczą się w murach Dworu pod Cisami.
2. Sposób w jaki kończą się rozdziały. Opatrzone
różnymi tytułami, odnoszącymi się do treści, nie są rozciągane w nieskończoność
i na siłę. Są sprytnie urwane w odpowiednim momencie. Zupełnie jakby czytelnik
był w teatrze, a po każdym akcie następował kolejny.
3. Ten punkt powinien być chyba na początku, ale ja
lubię to, co najlepsze zostawić na koniec. Jestem pod ogromnym wrażeniem
kunsztu pisarskiego pani Pauliny. Kolejny raz podkreślę, że warsztat pisarski
autorki jest niesamowity i nieoceniony. Pisarka posiada bardzo dużą wiedzę,
której plony czytelnik zbiera z kolejnych stronach książki. Profesjonalnie
podchodzi do każdego poruszonego w książce tematu. ALE TO NIE WSZYSTKO! Polecam
wam przeczytać i zobaczyć jak DOSKONAŁY autor potrafi bawić się wiedzą i
tworzyć z niej legendy. A przecież w każdej legendzie jest ziarnko prawdy. ;)
4. Pani Paulina tworzy postaci z myślą i misją. Jej bohaterowie nie są prości, czy banalni. Każda postać jest
jakąś tajemnicą. A czytelnika zadaniem jest ją zgłębiać. Autorka daje możliwość
by czytelnik wraz z rozwojem sytuacji, mógł sam tworzyć portret psychologiczny
danego bohatera. A wiecie co robi na koniec? BURZY GO W KAŻDY MOŻLIWY SPOSÓB. I
za to uwielbiam jej książki, od pierwszej litery po ostatnią kropkę, która
wyszła spod autorskiego pióra.
Czytając Damę ze szmaragdami łapałam się na tym, że z
niecierpliwością oczekiwałam co przyniesie noc. Co autorka zmajstruje pod
osłoną nocy. No i się nie zawiodłam.
Nie będę wam tutaj wypisywać dlaczego warto sięgnąć po tą
książkę, ponieważ jest ona zbyt dobra na to by czynić jakiekolwiek wyliczenia.
Mogę jedynie napisać dlaczego ja sięgnęłam po twórczość pani Pauliny Kuzawińskiej i
kolejną część przychód Madeline Hyde. Chociaż nie wiem czy będzie co pisać.
Kocham Londyn odkąd miałam przyjemność go pozwiedzać. Jestem oczarowana nie
tylko tym współczesnym jego wydaniem, ale przede wszystkim tym pełnym dworków,długich
kotar, wąskich uliczek, mętnie
świecących ulicznych latarni. Wiktoriański Londyn to, to co misie lubią
najbardziej.
Moim ulubionym kolorem nieprzypadkowo jest wrzosowy, ponieważ
uwielbiam wrzosy i tajemnicze, piękne wrzosowiska, po których pląsa mgła.
A
skoro jesteśmy przy dworkach to nie sposób pominąć fakt, że błąka się we mnie
jakaś dusza wiktoriańskiej damy. Chciałabym móc ubrać taką długą szeleszczącą
suknię, w jakie ubierały się ówczesne, wytworne damy. Ach ci gustownie ubrani, wiktoriańscy
dżentelmeni, jak sam Gabriel. ;)
Kochani! Pokładałam ogromne nadzieje w tej książce i nie zawiodłam
się na żadnej ze stron.
MISTRZYNI subtelnego dreszczyku, gęsiej skórki, tajemnic i
zwrotów akcji, że szczęka opada...
POWRACA... w szmaragdowym stylu !
Za egzemplarz do recenzji z całego molikowego serduszka dziękuję autorce Pani Paulinie Kuzawińskiej i Wydawnictwu Lira.
~ Molik



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz