3/18/2020

Nadzieja




Moja nadzieja 

      Dzisiejszy dzień zdecydowanie sprzyja. I choć sytuacja na zewnątrz jest zupełnie niesprzyjająca to  ja dziś czuję moc. Ostatnimi dniami byłam cieniem. Informacje, które na bieżąco do nas spływają otępiły mnie na tyle, że wczoraj byłam w stanie jedynie płakać ze strachu o swoich bliskich. Jak jest dziś? 
       Dziś coś się zmieniło. Niestety sytuacja w kraju wciąż jednakowa, ale u mnie w serduszku jakoś inaczej. Lżej. I nie chodzi o to, że boję się o bliskich mniej. W zasadzie nie umiem wytłumaczyć o co chodzi. Po prostu chwilę temu wychodząc z pokoju pomyślałam sobie, że ciągła, wewnętrzna panika nic mi nie da. Moi bliscy są bezpieczni, robię wszystko co w mojej mocy by zapewnić im wsparcie i bezpieczeństwo na tyle na ile mogę. Sama siedzę w domu i zachowuję wszelkie antykoronawirusowe przykazania. I choć świat się zamyka to ja wciąż jestem, wciąż mogę oddychać, wciąż mogę słyszeć swoich bliskich. 
       Świat się zamyka, ale słońce wciąż świeci. I wiecie co, mam wrażenie, że to słońce świeci dla nas. Ono wstaje codziennie po to by takim nadwrażliwym osobom, jak ja dać nadzieje. Coś co rodzi się, jako pierwsze i umiera, jako ostatnie. To słońce swoimi promieniami stara się ogrzać miliony zatrwożonych serc. Niemym, promiennym słowem stara się nam powiedzieć, że jest tu dla nas i podejmuje tą walkę razem z nami. 

       Tak bardzo potrzebowałam wiosny. Tak bardzo potrzebowałam tego słonecznego przyjaciela o poranku. I choć od kilku dni bardzo go zaniedbywałam, on wciąż jest Promyk wciąż szepcze do ucha słowa pełne nadziei. I  wiem, że jutro może go nie być. Wiem, że jutro niebo może płakać nad ilością ofiar. Dziś jednak świeci słońce. Jeszcze dziś daje nadzieje. Zamykam oczy, robię głęboki wdech, odprężam się i chłonę tą nadzieję każdą cząstką swojego umysłu. Dziś mam swoje lepsze jutro. 


Zostań Promyku. Daj wiarę w lepsze jutro, tym, którzy go szukają. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © BookMolik , Blogger