5/25/2021



馃憠Jej portret 

馃憠Anna H. Niemczynow

馃憠Wydawnictwo: Filia  


Ludzki umys艂 ma bowiem to do siebie, 偶e bez wysi艂ku zapami臋tuje z艂o. Nad tym, co dobre, trzeba nieustannie pracowa膰. Trzeba te偶 wierzy膰, 偶e wszystko w 偶yciu ma sw贸j sens. Nawet gdyby tym sensem mia艂o by膰 co艣 zupe艂nie innego, ni偶 sobie zaplanowali艣my.

Zbli偶aj膮c si臋 ku ko艅cowi ksi膮偶ki, pomy艣la艂am, 偶e pisz膮c recenzj臋, powinnam okre艣li膰 „Jej portret” mianem niejako 偶yciowego przewodnika zar贸wno dla Niej, jak i dla Niego. I kiedy dotar艂am do ko艅ca, przeczyta艂am s艂owa Pani Ani i przepad艂am. Dotar艂o do mnie, jak wa偶na jest ta ksi膮偶ka, jak g艂臋boki jest jej przekaz.

Tak 艂atwo oceniamy innych, krytykujemy, komentujemy ich 偶ycie. Chowamy si臋 pod p艂aszczykiem s艂贸w „Ja bym tak nigdy nie post膮pi艂a”, nie艣wiadomi tego, jak szybko mo偶e nadej艣膰 nasze NIGDY.

Ksi膮偶ka „Jej portret” by艂a dla mnie emocjonaln膮 karuzel膮, sama nie wiedzia艂am, po kt贸rej stronie stan膮膰, za kt贸rym bohaterem sta膰 murem. Na pocz膮tku by艂am z艂a na Marcela, p贸藕niej nast膮pi艂a stagnacja, z艂o艣膰 na Maj臋, Ew臋, Daniela, a na koniec. Na koniec dostrzeg艂am, jak r贸偶norodne s膮 te postaci. Nie da si臋 jednoznacznie stan膮膰 po stronie, kt贸rej艣 z nich. Ka偶dy z bohater贸w, jak w kryminale, ma sw贸j motyw. Pani Ania w niesamowity spos贸b dopie艣ci艂a portrety psychologiczne, szczeg贸lnie Marcela i Mai. I cho膰 pozornie ksi膮偶ka wydawa艂a si臋 lekk膮 lektur膮, to na chwil臋 po jej zako艅czeniu czu艂am ca艂膮 sob膮 ci臋偶ar emocjonalny tej powie艣ci.

Autorka podj臋艂a si臋 jak偶e podstawowego, a zarazem ci臋偶kiego i znanego wszystkim tematu, jakim jest proza 偶ycia, codzienno艣膰. Na stronach „Jej portretu” wyra藕nie da艂a do zrozumienia, 偶e w 偶yciu nie warto kierowa膰 si臋 „ja nigdy” czy „zazdroszcz臋 jej/jemu”. Ludziom cz臋sto wydaje si臋, 偶e u s膮siada w ogr贸dku trawa jest bardziej zielona. Goni膮 za tym, by mie膰 co艣 lepszego s膮siad, s膮siadka, kolega lub kole偶anka z pracy. Ka偶dego dnia zatracaj膮 si臋 w p臋dzie za czym艣, co jak im si臋 wydaje, da im to szcz臋艣cie. Zupe艂nie nie艣wiadomi tego, jak膮 cen臋 przyjdzie im zap艂aci膰 za to rzekome szcz臋艣cie. Cz臋sto nie potrafimy 偶y膰 tym, co mamy obok. Nie doceniamy dnia danego od Boga, kt贸ry sp臋dzamy z ukochan膮 osob膮. Zapominamy, jak wielk膮 warto艣膰 maj膮 drobne gesty, a jak wielk膮 moc i si艂臋 za d艂ugo skrywane emocje i problemy. Zatracamy si臋 w p臋dzie 偶ycia, w艂asnych i cudzych wyobra偶eniach. Zapominamy podstaw 偶ycia na rzecz cudzych marze艅. Najwa偶niejszym jednak o czym zapominamy, jest mi艂o艣膰. I to, 偶e nie ka偶da mi艂o艣膰 jest t膮, kt贸ra mo偶e lub powinna zaistnie膰, czasem kochamy, wiedz膮c, 偶e nie powinni艣my. Cz臋sto jednak kochamy, nie wiedz膮c, 偶e nam nie wolno.

Nie wyolbrzymi臋, gdy powiem, 偶e tytu艂 ten powinien by膰 obowi膮zkow膮 lektur膮 w terapii dla par. Pani Ania za pomoc膮 s艂贸w i na poz贸r nieskomplikowanej historii stawia przed nami gotow膮 recept臋, kt贸r膮 tylko wystarczy dok艂adnie przeczyta膰. I jak zawsze staram si臋 dawa膰 drugie 偶ycie przeczytanym ksi膮偶kom, tak tym razem wiem, 偶e „Jej portret” zostanie ze mn膮 na zawsze, jako moja Ma艂a Encyklopedia o Mi艂o艣ci.

Pani Ania zaczarowa艂a s艂owem, tak pi臋knie zobrazowa艂a ludzkie uczucia i emocje, 偶e momentami czu艂am si臋 jak bezpo艣redni uczestnik wydarze艅. Kochana Pani Aniu! Nie jestem w stanie lepiej wyrazi膰 tego, co czuj臋 po lekturze „Jej portretu”. Wiem tylko jedno… Mi艂o艣ci nie da si臋 opisa膰, poniewa偶 „Naprawd臋 jaka jest, nie wie nikt. To prawda, niepotrzebna wcale mi”. Od dzi艣 dzi臋ki Pani ksi膮偶ce mog臋 tworzy膰 w sercu i w g艂owie w艂asny „Jej portret”. Dzi臋kuj臋, dzi臋kuj臋, dzi臋kuj臋.

Ech 偶ycie... Nikomu jeszcze si臋 nie uda艂o podsumowa膰 go jednym zdaniem. Sk艂adamy  swoje prawdy z k艂amstw innych ludzi i na odwr贸t - ludzie sk艂adaj膮 k艂amstwa z  naszych prawd. 

Dzi艣 u艣miecha艂a si臋 do starych l臋k贸w, stwierdzaj膮c, ze cz艂owiek jest w stanie dostosowa膰 si臋 do ka偶dych warunk贸w w jakich przyjdzie mu funkcjonowa膰. Musi tylko chcie膰 si臋 w nich odnale藕膰.


Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz

Copyright © BookMolik , Blogger